Przejdź do treści stronyPrzejdź do menu strony
Wywiad z FINK! - cz. 1

Wywiad z FINK! - cz. 1

Data publikacji: 18 czerwca 1989
Specjalnie dla Nas - FINK udzielił wywiadu. Zobaczcie czego możecie się spodziewać na Jego listopadowym koncercie w Stodole!

Witam, gdzie Ciebie teraz zastałem?

Cześć, jestem akurat w domu, co jest ostatnio rzadkością. Jest piękny, słoneczny dzień. Wypiłem kawę, powoli się obudziłem. Jestem szczęśliwy będąc w domu...

To dobrze. Porozmawiajmy o Twoich gitarach. W jednym z wywiadów powiedziałeś, że gitara Twojego ojca była w domu rzeczą święta, nie mogłeś jej dotykać. Jak Ty traktujesz gitary?

Tak, to prawda. To była jego gitara, ale kilka tygodni temu skorzystałem z niej podczas nowych nagrań w Los Angeles. Moje podejście do gitar jest zupełnie inne, niż mojego ojca. Ja przechodzę z gitary na gitarę, zużywam je. Gram tak długo jak się da, z reguły jest to około półtora roku. Gitara mojego ojca służyła mu 40 lat. Moje służą o wiele krócej, bo ich używam każdego dnia, dosłownie na okrągło. Gitara ojca wisi sobie na ścianie, a ja mam nowego akustycznego Martina. Podejrzewam, że zakatuję ją na śmierć, zapewne w czasie tej trasy wykończę kilka gitar, hahaha. Akustyczne instrumenty nie starzeją się dobrze, elektryczne owszem, mogą żyć długo.

Nie wiedziałem, że jesteś takim brutalem, Twoja muzyka sugeruje coś innego.

Haha, no wiesz, podróże, nagrywanie, koncerty, to je wykańcza. Na nylonowej gitarze gram przez rok około 150 koncertów. Do tego dochodzą sesje nagraniowe. Ja gram przez rok więcej na jednej gitarze niż ktoś inny na swojej przez całe życie.

No jasne. A jak oceniasz siebie jako gitarzystę?

Wiesz, uważam, że jestem całkiem dobry. Myślę, że robię dobrze to, co mam do zrobienia. Wszyscy gitarzyści żyją w pewnej klatce i trudno się z niej wyrwać. Każdy naturalnie gra to, co mu wychodzi najlepiej i można się tak nieco zatkać. Ja próbuję różnych rzeczy, tak by nie być przypisanym tylko do jednego stylu, czy gatunku muzyki. To mi wychodzi całkiem dobrze. Pisząc nowe piosenki zawsze staram się zmusić do jak największego wysiłku w partiach gitary. Każde takie wyzwanie rozwija mnie na swój sposób. W swoim graniu jestem cholernie dobry, ale gdybym znalazł się z innymi muzykami, gitarzystami, na jakimś jam session, to wtedy nie byłbym wcale taki dobry. Smutne, ale prawdziwe. Mój perkusista zna setki kawałków, pamięta tyle innych piosenek, może grać jamy z innymi. Ja swoje rzeczy zagram naprawdę dobrze, ale jak gram numer kogoś innego, to zawsze to brzmi po mojemu, hahaha.

Jesteś rozpoznawalny i to się liczy. Porozmawiajmy chwilę o Twoim wykształceniu. Studiowałeś literaturę angielską i historię. Kto był Twoim ulubionym pisarzem?

Moim ulubionym pisarzem po angielsku? Hmmm, to dobre pytanie. Powiem Ci, że to się zmienia wraz z upływającymi latami. Z wiekiem zmienia się gust i to czego wymagamy od literatury. Cóż, jak byłem młody, to lubiłem amerykańskich pisarzy, takich jak Jack Kerouac, takie prawie powieści, ale nie do końca. Kogo lubiłem później? O rany, muszę wysilić swój umysł, bo to trudne pytanie, jak na tak wczesną porę (rozmawiamy o 10.30 czasu angielskiego). Teraz lubię Kafkę i innych bardziej abstrakcyjnych pisarzy. Kafka, Pynchon, Huxley, ci wszyscy apokaliptyczni twórcy. Lubię prozę apokaliptyczną. Co by się stało gdyby Niemcy wygrali wojnę, no wiesz. W mojej bibliotece jest masa takich książek, jak choćby Gravity's Rainbow Pynchona. Tego nie da się przeczytać.

To prawda.

Tak, startowałem do tego 5 czy 6 razy i nigdy mi się nie udało. Teraz coraz bardziej odbiegam od powieści i skłaniam się w stronę historii, którą też zajmowałem się na studiach. Studiowałem zarówno historię Europy jak i Ameryki. Potem zainteresowała mnie historia orientalna, historia Chin. Później na parę lat pochłonęły mnie klasyczne cywilizacje. Teraz wybieram sobie jakiś temat i poznaję go dzięki internetowi. To jest niesamowite, że obecnie mogę sobie siedząc za kulisami w Mediolanie telefonem zamówić książki, które mnie ciekawią i dostarczą mi je pod drzwi. Ostatnio zamówiłem sobie sporo książek na temat wczesnej historii Ameryki i jej pierwszych mieszkańców. Teraz moim konikiem są historie pierwszego kontaktu.

Co przez to rozumiesz?

To są relacje pierwszych odkrywców, którzy opisują swoje przygody podczas kontaktu z innymi cywilizacjami. Obecnie fascynują mnie opisy odkrywcy Australii, Cooka, choć przed nim byli Holendrzy, a tak naprawdę to pierwsi, dużo wcześniej, byli Aborygeni. Czytam teraz mnóstwo takich opisów pierwszego kontaktu na temat wielu krajów.

Dotyczy koncertu

Fundusz Wsparcia Kultury

Wsparcie ze środków
Funduszu Przeciwdziałania COVID-19



Wsparcie otrzymało Stowarzyszenie Centralny Klub Studentów Politechniki Warszawskiej Stodoła
oraz Centrum Klubowe - Dom Kultury s.c. Wiesław Pękala Ewa Pękala.
Dołącz do nas na
Facebook Instagram YouTube Tweeter TikTok
Bądź na bieżąco Zapisz się do Newslettera

Klub Politechniki Warszawskiej „STODOŁA”

ul. Batorego 10, 02-591 Warszawa

telefon: +48 22 825 60 31, +48 691 800 388