Przejdź do treści stronyPrzejdź do menu strony
Wywiad z zespołem The Baseballs!

Wywiad z zespołem The Baseballs!

Data publikacji: 15 listopada 2014

Cieszysz się z tej trasy po Europie, która nadchodzi wielkimi krokami?
Ostatnio mieliśmy przerwę w graniu, bo odpoczywaliśmy nieco po serii występów na różnych letnich festiwalach. To był naprawdę świetny czas dla nas, mamy wiele fajnych wspomnień z tego okresu. A czy cieszę się z wyjazdu na kolejną trasę? Oczywiście! Nie mogę się doczekać. Znów będzie okazja do obcowania z fanami, patrzenia na ich reakcje związane z naszym nowym materiałem. Tym bardziej, że wiele z nowych piosenek zostało napisanych przez nas samych, co stanowi dużo krok naprzód dla The Baseballs.
Jak uformował się wasz zespół?
Zaczęliśmy działać już ponad siedem lat temu. Poznaliśmy się w studiu nagraniowym, kiedy nagrywaliśmy covery z lat 60. i 70. Wtedy, podczas wspólnej pracy, uznaliśmy, że nasze głosy świetnie do siebie pasują. Cóż, kilka miesięcy później ruszyliśmy pod szyldem The Baseballs, a dalej to już poszło. [śmiech]
Jaki jest twój ulubiony utwór z ostatniej płyty i dlaczego?
Wiesz, kiedy pytasz mnie o ulubiony utwór z naszej płyty, to tak, jakbyś zapytał rodziców o ich ulubione dziecko. Ten album to dla nas przełom, praca nad nim wyglądała zupełnie inaczej, ponieważ są to po prostu nasze kompozycje. To dla nas coś bardzo ważnego. Bardzo lubię „On my way”, ponieważ różni się w pewnym stopniu od tego, co robiliśmy do tej pory. Ogólnie cieszymy się jednak tak samo z każdej naszej nowej piosenki, bo wszystkie wnoszą coś nowego do naszej kariery. Ta płyta to jakby nasz restart. Przestajemy być coverbandem, zaczynamy pracować nad własnymi kompozycjami. Teraz czeka nas wyzwanie, aby w tym wszystkim nadal pozostać rock&rollowymi.
Wspominasz szczególnie jakiś koncert, który zagrałeś?
Liczba takich koncertów jest niepoliczalna, z każdego koncertu czerpiemy radość. Jednym z ważniejszych momentów w naszej karierze na scenie była możliwość wystąpienia w Royal Albert Hall w Londynie. To jest święte miejsce dla muzyka [śmiech]. Coś niewiarygodnego stało się natomiast, kiedy zagraliśmy po raz pierwszy w Warszawie. Ten koncert był dla nas nie lada niespodzianką, ponieważ zdawaliśmy sobie sprawę, że mamy w Polsce fanów, ale nie mieliśmy pojęcia, że może być ich aż tylu i to jeszcze z takim temperamentem! Moc tego wieczoru zwaliła nas z nóg. Pamiętam również flashmob, który publiczność wykonała z kartkami papieru podniesionymi do góry, kiedy graliśmy ostatni kawałek. To było niesamowite.
Jak wpadliście na pomysł nazwy waszego zespołu?
To była jedna z najtrudniejszych decyzji na początku naszej działalności. [śmiech] Przerobiliśmy chyba ze sto różnych nazw, ale wiedzieliśmy tak naprawdę tylko to, że ma zaczynać się na „the”, ponieważ taka nazwa kojarzy się z rock&rollem. Szukaliśmy pasującej do nas nazwy dosłownie wszędzie: w gazetach, na ulicy, w różnych przypadkowych przedmiotach, aż w końcu wpadliśmy na nazwę The Baseballs. Uznaliśmy, że to nazwa dosyć uniwersalna, łatwa i chwytliwa.
Jak wybieracie piosenki, z których chcecie zrobić własne aranże?
To niezbyt skomplikowane. Często kiedy jesteśmy w trasie słuchamy radia i co jakiś czas wyłapujemy z niego jakieś perełki. Wtedy mówimy „ej, to by fajnie brzmiało, gdyby przerobić na lata 60-te!”. Potem z takimi propozycjami wchodzimy do sali prób, żeby zobaczyć na czym warto się skupić, a co można rzucić w niepamięć.
A co robicie poza graniem prób i jeżdżeniem w trasy koncertowe? Jak spędzacie wolny czas?
Aktualnie wolnego czasu mamy bardzo niewiele. Poza zespołem w dużej mierze nasz czas i tak na różne sposoby pochłania muzyka i wszystko co z nią związane, ale lubimy również uprawiać sport, np. piłkę nożną. Generalnie kiedy jesteśmy w trasie, dużo imprezujemy i w międzyczasie uprawiamy sporty.
A jakie jest twoje ukochane miejsce na spędzenie wakacji?
Dla mnie osobiście takie miejsce to plaża. To czego potrzebuję na wakacjach to słońce, dużo wody i ciepła. Takim miejscem są np. wyspy kanaryjskie. Tam znajduję wszystkie te elementy. Ostatnio jednak mamy taki nawał pracy, że często idealnym miejscem do spędzania tego wolnego czasu jest relaksowanie się w domu, albo urządzanie grilla w ogrodzie. [śmiech]
Jakie są plany zespołu The Baseballs na przyszłość?
No wiesz, póki co na pewno granie dużej liczby koncertów. Zastanawiamy się również powoli co znajdzie się na naszym następnym albumie, a do studia wejdziemy być może jeszcze w tym roku. Na najbliższe lata na pewno niezmiennie będzie to po prostu wysoka aktywność muzyczna. Chcemy nagrywać, a potem wykonywać nasze piosenki na scenie. Jeśli będziemy mogli to robić cały czas, tak jak robimy to teraz, będzie idealnie.
A możesz rozwinąć jakoś deklarację o wejściu do studia?
Ach, pewnie. Mam nadzieję, że pierwsze prace nad kawałkami zaczniemy w okolicy świąt Bożego Narodzenia, ale przed nami długa droga. Efekty będzie można pewnie zobaczyć wiosną, albo nawet latem. Zobaczymy jak się uwiniemy, ale wszystko musi powstać w swoim czasie, bez pośpiechu.
Chciałbyś może coś przekazać waszym fanom w Polsce?
Pewnie! Przede wszystkim to, że nie mogę się doczekać, aż zobaczymy się na koncercie. Czekamy na niego z niecierpliwością, bo jesteśmy więcej niż przekonani, że to będzie pamiętny wieczór.

Z zespołem rozmawiał: Maciej Barski (Magazyn Gitarzysta)

Fundusz Wsparcia Kultury

Wsparcie ze środków
Funduszu Przeciwdziałania COVID-19



Wsparcie otrzymało Stowarzyszenie Centralny Klub Studentów Politechniki Warszawskiej Stodoła
oraz Centrum Klubowe - Dom Kultury s.c. Wiesław Pękala Ewa Pękala.
Dołącz do nas na
Facebook Instagram YouTube Tweeter TikTok
Bądź na bieżąco Zapisz się do Newslettera

Klub Politechniki Warszawskiej „STODOŁA”

ul. Batorego 10, 02-591 Warszawa

telefon: +48 22 825 60 31, +48 691 800 388